Kochani, witam Was serdecznie. Ja jak zwykle nie ogarnięta z czasem :) Oto moje walentynki, dla najbliższych naszym sercom.
Zrobione przy pomocy kwasku cytrynowego i wydruku. Bardzo podoba mi się ta metoda zdobienia tkanin i zaczynam się pomału rozkręcać, tym bardziej, że lubię pobawić się grafiką w komputerze. Następnym razem pokażę zdjęcia poduchy. W przygotowaniu (tzn.szyje się u mamy :)) jest jeszcze bieżnik na stół. Pomysłów na tą metodę mam wiele, ale wiąże się to z szyciem, w czym jestem noga i muszę angażować mamę :) więc stopniowo będę jej podrzucać robótki ;) Dodam, że serduszka nie są szyte, tylko klejone klejem na gorąco i się trzymają :)
Takie delikatne, a zarazem śliczne ;)
OdpowiedzUsuńWszystkie śliczne.
OdpowiedzUsuńbardzo pomysłowe serducha, hihihi to mama ma co robić czyli spierać córkę;)
OdpowiedzUsuńMelduje posłusznie poduszka uszyta : ))
UsuńDzisiaj dostałam bieżnik
Mam co robić, mam : )))
a jeszcze czekają pokrowce na krzesła
Aniu a my musimy się zdzwonić, ale to w przyszłym tygodniu
Hihihi miało być wspierać;-) Każdy jest dobry w tym co robi;) oczywiście będe czekać na znak;)
UsuńDelikatne, romantyczne, piękne :)
OdpowiedzUsuńMagduś dziękuje za reklamę : )))
OdpowiedzUsuńJakie śliczniutkie :)
OdpowiedzUsuńWspaniale wykonane, cudowne napisy, kolorki pastelowe - bardzo bardzo :)
OdpowiedzUsuńSerduszka nigdy nie są spóźnione... miłość zawsze jest na czas...:) Pozdrawiam z Aniołami i uśmiechem:)))
OdpowiedzUsuńCudne.
OdpowiedzUsuńKochana a kto jest ogarniety z czasem, ja tez zawsze na ostatnia chwile :-)
OdpowiedzUsuńPiekne te serduszka, Ciekawa jestem jak ty drukujesz na materiale i o co robisz z tym kwaskiem cytrynowym? A moze by mozna drukowac tez na drewnie? Czekam na rade :-)